Ale frajda, świetna zabawa dla małych i dużych. Żałowałam, że zrobiłam ich tak mało ; ). Maślane, kruchutkie, znikają szybciutko, choć długo można je przechowywać. W sam raz do chrupania przy ciekawej książce.
Przepis ze starej książki kucharskiej.
Składniki:
- 200 g masła ciepłego, w temperaturze pokojowej,
- niepełna szklanka cukru,
- 1/4 łyżeczki soli,
- 300 g maki pszennej,
- 2 żółtka,
- 2 łyżeczka ekstraktu z wanilii, lub wódki,
Masło utrzeć mikserem na puszystą masę, stopniowo dodawać cukier, sól. Ucierając dodać żółtka i ekstrakt. Dodać mąkę i wymieszać dobrze.
Masę nakładać do maszynki (resztę przechowywać w chłodnym miejscu). Wyciskać prosto na blachę (tu zrezygnowałam z papieru do pieczenia, bo ciasteczka nie chcą odchodzić od maszynki). Piec w 180-200stopniach do ze złocenia.
az chce sie siegnac po takie jedno ! (;
OdpowiedzUsuń:) uwielbiam takie ciasteczka
OdpowiedzUsuńsą śliczne! i tak jak Niebieska Pistacja, bardzo, baaaardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńSą przepiękne-fajna masz maszynkę:-)
OdpowiedzUsuńdziękuję:), z "maszynka" to taki najzwyklejszy dekorator do ciast za jedyne 10 zl :)
OdpowiedzUsuńW sam raz do domowego chrrupania!
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl